środa, 29 lipca 2015

Beautyblender - czy warto go mieć?

Dzisiaj post o słynnym beautyblenderze. Jak się u mnie sprawdził? Czy warto go mieć? Zapraszam do dalszego czytania.

Od marca jestem w posiadaniu oryginalnego beautyblendera. Po 4 miesiącach używania mogę śmiało go zrecenzować.



Na beautyblender miałam ogromną kosmetyczną zachciewajkę, grałam o niego w każdym konkursie na Facebooku oraz blogach. W końcu los się do mnie uśmiechnął i małe marzenie się spełniło. Z niecierpliwością czekałam na przesyłkę. Po jej otrzymaniu od razu zabrałam się do testów. 

Kilka słów o samym beautyblenderze

Beautyblender to gąbeczka do nakładania podkładu bądź korektora na mokro. Daje efekt makijażu wykonywanego metodą airbrush, pozostawiając cerę perfekcyjnie wygładzoną i równomiernie pokrytą podkładem. Gąbka nie zawiera lateksu, jest hipoalergiczna i bezzapachowa, a co najważniejsze wielokrotnego użytku. 


Jak używać beautyblender?

Z tym nie ma problemu, nie trzeba nawet umiejętności kosmetycznych, by idealnie nałożyć podkład. Ta gąbka robi to za nas. Cała filozofia tej gąbeczki polega na jej zamoczeniu w wodzie i odciśnięciu. Tak przygotowana gąbka jest gotowa do użycia. W kontakcie z wodą beautyblender zwiększa swoją objętość. Szersza część jajka służy do nakładania podkładu na całą twarz, zaś węższa idealnie nadaje się do rozprowadzania korektora pod oczami czy też podkładu 
w trudno dostępnych miejscach. Podkład za pomocą beautyblendera nakładamy na twarz ruchami stemplującymi. Delikatnie dociskamy gąbeczkę miejsce przy miejscu. Osobiście najpierw nakładam na twarz krem nawilżający, następnie palcami nakładam punktowo podkład na całej twarzy i dopiero wtedy biorę się za stemplowanie. Taki sposób użycia sprawia, że gąbka nie wsiąknie dużej ilości podkładu. Twarz wygląda perfekcyjnie, a podkład nałożony tą gąbeczką nie pozostawia żadnych smug. Idealnie stapia się ze skórą, jest niewyczuwalny na twarzy. Nie ma obawy, że uzyskamy efekt maski. 

Jak pielęgnować beautyblender?

Producent zaleca, by do mycia gąbki używać specjalnego płynu Blendercleanser ( koszt ok. 50 zł). Ja natomiast myję go mydłem w płynie, można też go myć żelem do mycia twarzy. 


Ja jestem gąbką zachwycona, nieważne jakiego podkładu użyję twarz zawsze będzie idealnie pokryta, bez żadnych smug. Makijaż wykonuje się o wiele szybciej. Jedynie, co może odstraszać przed zakupem tej gąbeczki to cena.
 Bo w zależności od sklepu internetowego ceny wahają się w granicach 70-100 zł. Minusem jest fakt, że producent gwarantuje nam żywotność produktu na okres 3-4 miesięcy. Według mnie jest to zdecydowanie za mało jak za tak wysoką cenę. Ja swoją gąbeczkę używam od 4 miesięcy i jest nadal jak nowa. I mam nadzieję, że jeszcze trochę mi posłuży :)



Używa ktoś z Was? Jak wrażenia? Zapraszam do komentowania :)







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz