wtorek, 25 sierpnia 2015

Podkład CATRICE NUDE ILLUSION - moja opinia

Przez moją kosmetyczkę przewinęło się wiele drogeryjnych podkładów. Niektóre okazały się porażką i stratą pieniędzy np. podkład Pierre Rene Skin Balance tak szeroko zachwalany w blogosferze. To, co robił i jak wyglądał na mojej twarzy mogę określić jednym słowem - MASAKRA. Niesamowicie trudno się go nakładało, podkład się ważył, co wyglądało bardzo nienaturalnie. Efekt maski gwarantowany. Zapewne u innych dziewczyn się sprawdził, natomiast ja się z nim nie polubiłam.
Minusem w wyborze podkładu jest fakt, iż często mam problem z doborem jasnego odcienia. Wiele  firm wypuszcza na rynek zbyt za ciemne podkłady, nieodpowiednie dla koloru skóry większości Polek.

Po długim czasie spędzonym na czytaniu recenzji oraz na oglądaniu filmików na YT z testem na żywo danego podkładu - wybór padł na firmę CATRICE.







Jako, iż moja cera bywa miejscami sucha wybrałam podkład o działaniu nawilżającym z delikatnym efektem matującym. 
CATRICE NUDE ILLUSION to podkład przeznaczony do cery suchej i normalnej. Najjaśniejszy odcień z całej gamy, który używam to numer 010 Nude Ivory. Cała gama kolorów to 5 odcieni: Nude Ivory, Rose Vanilla, Nude Sand, Nude Beige, Medium Beige. Odcień, który ja mam wcale do najjaśniejszych nie należy. Zresztą możecie to zobaczyć na poniższym zdjęciu.



Latem do lekko opalonej skóry będzie idealny, natomiast zimą będzie za ciemny dla jasnej cery.
Podkład zamknięty jest w szklanej, matowej buteleczce z pompką. Pompka działa bez zarzutu, nie zacina się. Jedno naciśnięcie wystarczy na pokrycie podkładem całej twarzy. 
Konsystencja podkładu jest kremowa, według mnie rzadka, dlatego jego aplikacja nie sprawia problemu. Po krótkim czasie zastyga na skórze. Podkład nakładam beautyblenderem, dzięki czemu jest on równomiernie rozprowadzony na twarzy i wygląda naturalnie. Ja nie czuję bym miała go w ogóle na twarzy w porównaniu z podkładem Pierre Rene Skin Balance, gdzie czułam jakbym nałożyła kilo tapety. Podkład delikatnie matuje, dzięki czemu twarz wygląda zdrowo i naturalnie. Nie wymaga przypudrowania zaraz po aplikacji. Jednak w ciągu dnia wymaga przypudrowania bądź użycia bibułek matujących w strefie T. Minusem jest fakt, iż ściera się, np. gdy mamy katar znaczna część podkładu z nosa pozostanie na chusteczce. Również podczas rozmowy przez telefon podkład ściera się brudząc ekran. 



A tutaj macie makijaż wykonany z użyciem tego podkładu. Ja jestem zadowolona z efektu tego podkładu, gdyż cenię sobie naturalność.



piątek, 7 sierpnia 2015

Baza pod cienie HEAN - warto ją mieć

Dzisiaj na blogu pierwsza sierpniowa notatka. Wybrałam dla Was bazę pod cienie firmy HEAN.
Baza STAY ON firmy HEAN zawitała w mojej kosmetyczce prawie rok temu, używam jej niemal codziennie a ubyło jej niewiele.





Co skłoniło mnie do jej zakupu?
Otóż pierwszym czynnikiem były opinie. Czytałam niemal każdą recenzję na temat tej bazy na forach oraz blogach kosmetycznych. Długo wahałam się, którą bazę wybrać, bo jest ich mnóstwo. Pozytywne opinie zbierały dwie bazy. Pierwsza to baza pod cienie z ARTDECO oraz baza z HEAN. Nie chciałam wydać pieniędzy na produkt, który się nie sprawdzi i wyląduje w koszu. Dlatego czynnikiem przeważającym była cena. Wolałam już stracić mniej pieniędzy, 
jeśli kosmetyk okazałby się bublem. Cenowo baza z HEAN jest dużo tańsza od bazy z ARTDECO. Swój egzemplarz zamawiałam z Allegro - koszt ok. 13 zł, natomiast cena bazy z ARTDECO oscyluje w granicach 40-50 zł. 


A co o produkcie pisze producent?
Utrwalająca i wygładzająca baza pod cienie prasowane i sypkie. Wzmacnia intensywność koloru, utrwala cienie 
i ułatwia ich aplikację. Nie pozostawia tłustego filmu.


Moja opinia

Baza zamknięta jest w plastikowym słoiczku. Konsystencja zbita, kremowa. Baza jest koloru liliowego o delikatnym zapachu. Minusem baz w tego typu opakowaniach jest fakt, iż produkt musimy nakładać palcami. A mając długie paznokcie jest to niezwykle trudne. Ja z tym problemem radzę sobie w ten sposób, że nabieram bazę patyczkiem higienicznym i dopiero potem rozprowadzam palcami. Rozprowadza się ją bardzo dobrze. Podbija kolory cieni a także przedłuża ich trwałość.
Często zdarza się, że cienie po upływie kilku godzin zbierają się w załamaniu powieki i nie wygląda to estetycznie. Zanim zaczęłam używać tej bazy miałam dokładnie ten sam problem - cienie się rolowały. Po użyciu tej bazy problem zniknął. Cienie się nie rolują i utrzymują na swoim miejscu. Nawet teraz w okresie upałów jakie nam w ostatnich dniach towarzyszą ta baza idealnie daje sobie radę. Makijaż oka wykonany przeze mnie rano wytrzymuje w nienaruszonym stanie do wieczornego demakijażu. Ja jestem z bazy bardzo zadowolona. Jest bardzo wydajna, 
z pewnością wystarczy nam na długo. Opakowanie mieści 14 g produktu.




Moja baza ma datę ważności do października 2016 roku a jak widać na zdjęciu poniżej ubyło jej niewiele. 
Serdecznie polecam naprawdę warto ją zakupić :)